Historia

Wojna lapońska – ostatni rozdział fińskiej II Wojny Światowej

Ostatnio przy okazji publikacji powieści Tommiego Kinnunena Powiedziała, że nie żałuje wspominaliśmy o wojnie lapońskiej, której przebieg ukształtował narrację książki. Co to jednak był za konflikt i na czym polegał?

Fińscy cywile w czasie ewakuacji z Laponii.

Jeśli chodzi o udział Finlandii w II Wojnie Światowej, najwięcej oczywiście mówi się o wojnie zimowej, po niej zaś wspomina się też o wojnie kontynuacyjnej, czyli fińskim ataku na ZSRR razem z III Rzeszą w 1941 roku. Mało kto jednak pamięta o tym, że fińska historia IIWŚ ma jeszcze swój epilog – czyli właśnie wojnę lapońską, w której przeciwnikiem był nie, jak dotychczas, Związek Radziecki, ale właśnie Niemcy. Nie była ona może równie epicka, krwawa i nadająca się do tworzenia bohaterskich legend co konflikty lat poprzednich, jest jednak integralną częścią fińskiej historii i nie powinniśmy o niej zapominać.

Saamowie z Inari w czasie ewakuacji.

Finlandia już od 1943 roku szukała własnej drogi wyjścia z II Wojny Światowej – fińscy przywódcy z Mannerheimem na czele przestali mieć złudzenia co do możliwości niemieckiego sukcesu i zaczęli skupiać się na ograniczaniu strat własnych. Udało się to w końcu we wrześniu 1944, kiedy Finowie podpisali zawieszenie broni i tymczasowy pokój ze Związkiem Radzieckim. Warunki rozejmu były jednak trudne – poza potwierdzeniem strat terytorialnych z 1940, Finlandia miała oddać sowietom okręg Petsamo nad Morzem Arktycznym, zapłacić miliony dolarów odszkodowań, a także samodzielnie usunąć pozostające na terenie kraju oddziały niemieckie. To ten ostatni punkt spowodował oczywiście wybuch konfliktu fińsko-niemieckiego.

Fińscy żołnierze w okolicach Kemi.

Był to jednak konflikt dość… dziwny. Po pierwsze, Finowie równocześnie z wypędzaniem Niemców mieli demobilizować swoją armię, co mocno ograniczało ich zdolności bojowe. Po drugie armia niemiecka stacjonująca na północy Finlandii liczyła ponad 200.000 dobrze wyposażonych żołnierzy, co nawet dla armii fińskiej w pełni sił stanowiłoby twardy orzech do zgryzienia. Przede wszystkim jednak sami Niemcy nie byli zainteresowani utrzymywaniem pozycji w Finlandii – wydarzenia na innych frontach Europy i tak zmuszały ich do odwrotu. Jedyne, na czym im zależało, to zorganizowana ewakuacja ciężkiego sprzętu i zabezpieczenie złóż niklu na arktycznym wybrzeżu. Na początku wojny obie strony doszły więc do porozumienia – Niemcy mieli wycofywać się według przedstawionego Finom harmonogramu, a Finowie niespiesznie zajmować opuszczane przez nich tereny, unikając tym samym walki. Oczywiście nie obyło się bez tarć i nieczystych zagrywek – Niemcy burzyli mosty i niszczyli drogi i tory kolejowe, a nawet próbowali siłą podbić wyspę Suursaari w Zatoce Fińskiej (fiński garnizon zdołał się jednak obronić). Mimo wszystko kontrolowany odwrót, nazwany przez Finów „manewrami jesiennymi”, przebiegał dość gładko.

Sowieci nie byli jednak zadowoleni z takiego obrotu spraw – zażądali od Finlandii większego zaangażowania i szybszego usunięcia Niemców z terenu kraju. Pod koniec września 1944 Finowie zmuszeni byli więc przejść do aktywnej ofensywy i ostatecznie doszło do starć zbrojnych. Główne natarcie ruszyło z Oulu na północ, w stronę Kemi i Tornio, a także wzdłuż wschodniej granicy Finlandii w stronę granicy z Norwegią. Drogi i mosty na północ od Oulu były jednak tak zniszczone, że dowodzący armią fińską generał Siilasvuo zdecydował się na bardzo ryzykowny manewr – kazał swoim żołnierzom wsiąść na statki i przepłynąć do Tornio morzem, wysadzić desant pod miastem i okrążyć Niemców broniących Kemi. Sowieci odmówili Finlandii jakiegokolwiek wsparcia z morza lub powietrza, więc statki z fińskimi żołnierzami płynęły do Tornio zupełnie bez osłony. Niemcy dali się jednak kompletnie zaskoczyć – Finowie opanowali miasto i przez tydzień odpierali niemieckie kontrataki. Bitwa o Tornio była największą potyczką wojny lapońskiej i skończyła się 8 października 1944.

Pierwsze oddziały armii fińskiej w płonącym Rovaniemi.

Od tego momentu Niemcy przeszli do jak najszybszego odwrotu, a Finowie nie mieli sił ani środków aby ich skutecznie ścigać. Wojna w praktyce zakończyła się w listopadzie, choć ostatni niemiecki żołnierz opuścił fińską Laponię dopiero 27 kwietnia 1945. Co ciekawe, Finlandia i Niemcy nigdy nie podpisały żadnego traktatu pokojowego – dopiero w 1954 roku fiński rząd wydał formalne oświadczenie, że działania wojenne się zakończyły, a stosunki niemiecko-fińskie rozwijają się pokojowo i pomyślnie.

Rovaniemi w gruzach.

Mimo braku większych bitew, wojna była dla Laponii bardzo niszczycielska – Niemcy od początku odwrotu systematycznie zostawiali za sobą miny i ładunki wybuchowe, a także niszczyli mosty, drogi, tory i linie telefoniczne, zaś od czasu fińskiej ofensywy i bitwy o Tornio – którą uznali za zdradę i nóż w plecy wbity przez niedawnych towarzyszy broni – stosowali całkowicie taktykę spalonej ziemi. Miasto Rovaniemi zostało całkowicie spalone, a oprócz niego prawie połowa wszystkich budynków w Laponii i większość infrastruktury transportowej. Odbudowa trwała ponad 10 lat, a do lat 70. odkryto i rozbrojono ponad milion bomb, min i pocisków.

Cover photo artykułu: Fińscy żołnierze w zrujnowanym Rovaniemi.

Źródło wszystkich zdjęć: SA Kuva.